wiek dziecka: 0–3, 3–6

Jak poprzez wychowanie wspierać w dzieciach akceptację dla różnorodności?

— Katarzyna Gałązka

Żyjemy dziś w niezwykle różnorodnym świecie. Otaczają nas ludzie różnej narodowości, orientacji, tożsamości, różnego wyznania.
My, a także nasi bliżsi i dalsi sąsiedzi, tworzymy często całkiem odmienne modele rodzin.
Jak się w tym nie pogubić?
Jak wesprzeć nasze dzieci w tak złożonej rzeczywistości?

Oto kilka rzeczy, które możemy zrobić jako rodzice małych dzieci, by pomóc im radzić sobie w złożonym współczesnym świecie. By wspierać je w życiu w zgodzie ze sobą samymi i w szacunku do innych.

1. Rozpoznanie własnego systemu wartości i kierowanie się nim na co dzień.

Małe dziecko przychodzi na świat wpatrzone w swoich opiekunów.
Jego podstawowym celem jest poznać ich. „Kim jest moja mama? Kim jest mój tata?” Można powiedzieć, że rodzice wręcz tworzą świat dziecka, bo to oni mają wpływ na atmosferę w rodzinie, to oni codziennie decydują o tym, co dziecko je, z kim się bawi i jakimi zabawkami.
To rodzice decydują o sprawach tak prozaicznych jak kolory ścian, sposoby świętowania, ilu i jakich ludzi zapraszają do siebie. I to oni tłumaczą dziecku świat.

Aż do okresu dojrzewania dzieci nie kwestionują rodzicielskich wyborów. Mogą przeżywać frustrację i kłócić się o coś z rodzicami, ale głęboko w sobie, przyswajają sobie ich system wartości. Aż do czasu, kiedy staną się nastolatkami, dzieci wierzą swoim rodzicom i ufają im w 120 procentach. Małemu człowiekowi łatwiej jest uznać, że to on sam się myli, a nie jego opiekunowie.
Rodzice są pierwszymi i najważniejszymi wzorami do naśladowania. I to właśnie naśladując opiekunów, dzieci uczą się jak żyć.
Powtarzają w zabawie to, co widzą dookoła siebie, eksperymentują. Obserwują. Dlatego najlepszym „narzędziem” wychowywania jest to, kim tak naprawdę jest rodzic.
Dzieci są czujnymi obserwatorami i często sprawdzają, czy rodzic wierzy w to, co mówi. Wyłapują nieścisłości i z zapałem dążą do poznania prawdy.
Czemu mama przeklina, chociaż mówi, że to źle?
Czemu tata skłamał wujkowi, choć mi nie pozwala kłamać?
Dzieci nie oceniają rodziców, a tylko za wszelką cenę pragną poznać ich prawdziwe oblicze.

Bycie rodzicem to niezwykła rola, ale czy wiesz, co jest najważniejsze dla ciebie jako człowieka?
Jakimi wartościami chcesz się kierować?

2. Akceptacja faktu, że ludzie się różnią i dotyczy to również osób w związku.

Pierwszą i najważniejszą lekcją szacunku dla innych ludzi jest dla dziecka obserwowanie własnych rodziców – dwojga odmiennych ludzi, którzy muszą jakoś współpracować i radzić sobie z różnicami w swoim związku.
Jeśli rodzice są w stanie zaakceptować różnice między sobą i uznać je za naturalne, dziecko ma więcej różnorodnych wzorów do naśladowania, a także może czuć się bezpiecznie, kiedy w ramach dorastania odkrywa, że samo różni się od swoich bliskich.
Dorastanie to przecież między innymi poszukiwanie własnej autonomii.
Ważną lekcją dla dziecka jest zobaczenie, że nie trzeba się za wszelką cenę dostosowywać i w imię akceptacji upychać gdzieś prawdy o sobie.
Zgoda na różnorodność zaczyna się od zgody, że ja lubię różowy, a ty – żółty. Ja lubię pić w kubku, a ty – w szklance. Ja chodzę do kościoła, a ty – do lasu. Ja popieram partię X, a ty Y. I to jest ok.

Kiedyś ważnym elementem wychowania był tzw. „wspólny front”, rozumiany jako maksymalna jednomyślność rodziców, ponieważ wartością przyjmowaną jako ważna dla społeczeństwa, było posłuszeństwo dziecka, postrzeganego trochę jak „wróg” do poskromienia. Wspólny front był traktowany jako sztywna zasada, zmuszająca rodziców do nie ujawniania swoich osobistych preferencji w imię budowania swojego autorytetu i lepszego pokierowania młodym człowiekiem.
Dziś coraz częściej za wartość uznaje się wychowanie autonomicznej, asertywnej jednostki, która potrafi „być sobą”, a przynajmniej do tego dąży. Umożliwia to również rodzicom bycie bardziej autentycznymi, ponieważ ujawnienie różnic między nimi nie obala ich autorytetu. Dziecko poradzi sobie z sytuacją, w której mama nie zabiera go do baru na frytki, a tata – tak.

Czy traktujesz swojego partnera/ partnerkę z szacunkiem, nawet wtedy kiedy różnicie się zdaniem?
Czy w konfliktach wykorzystujecie przewagę siły?
Czy potraficie współpracować?

3. Powrót do własnego dzieciństwa i refleksja nad tym, jaki miało na nas wpływ.

Jako dzieci przyswajamy wartości naszych rodziców i środowiska.
Z czasem możemy część z nich odrzucić, a część zabieramy ze sobą w dalsze życie. Dzieje się to bardziej lub mniej świadomie.
Warto przyjrzeć się swojej przeszłości, nie po to, żeby obwiniać bliskich o błędy, ale żeby rozumieć swoje dzisiejsze zachowania i wybory.
Każdy z nas doświadcza czasem cierpienia i wytwarza mechanizmy obronne. Kiedy jesteśmy dziećmi, pomagają nam one przetrwać trudne chwile. Jednak w dorosłym życiu stają się zbędnym balastem, czymś co utrudnia relacje i ogranicza nasz wybór reakcji na to, co nas spotyka.
Jeśli w dzieciństwie w obliczu konfliktów pomagało nam na przykład bycie bardzo cichym i grzecznym, w dorosłym życiu ta strategia może się już nie sprawdzać.
Jeśli jako dziecko reagowaliśmy w trudnych sytuacjach unikami i milczeniem, w dorosłych relacjach możemy sporo tracić, korzystając jedynie z tego mechanizmu.

Skoro dzieciństwo ma tak znaczący wpływ na ludzi, czy zastanawiasz się, jaki ślad pozostawiło ono na Tobie?
Czy rozpoznajesz swoje emocje? Umiesz je nazywać i wyrażać bez krzywdzenia innych?

4. Bawmy się w szukanie i odkrywanie stereotypów w codziennym życiu.

Nasze mózgi tworzą stereotypy, żeby pomóc nam radzić sobie ze złożoną rzeczywistością i oszczędzać nam czas i energię. To proces naturalny i podlegamy mu wszyscy, ponieważ codziennie dociera do nas ogrom informacji i musimy sobie z tym jakoś poradzić.
Ale czy jest to równoznaczne z tym, że te uproszczenia i generalizacje są prawdą o świecie? Oczywiście, że nie.
„Polacy to pijacy”
„Dzieci potrzebują twardej ręki”
„Jeździ jak baba”
„Ojciec ma być surowy, a mama wybaczająca”
Są stereotypy, które nas oburzają, są takie, które łatwo nam podważyć, ale bywają też takie, którym nieświadomie ulegamy.
„Kobiety są z natury troskliwe”
„Dobrzy rodzice są konsekwentni”
„Mężczyźni lepiej odnajdują drogę i czytają mapy”
„Wielka matematyka to męska dziedzina”
„Kłamstwo to brak szacunku”
„Jeśli dziecko robi awanturę, to znaczy że rodzic sobie nie radzi”
Ważne jest, byśmy przyglądali się sobie z ciekawością i poznawali uproszczenia, jakie podpowiada nam nasz umysł. Byśmy poddawali je refleksji i badali jak wpływają one nasze życie.

Jakie stereotypy i przekonania o świecie wyniosłeś/wyniosłaś z rodzinnego domu?
Co chciałabyś/ chciałabyś zmienić?

5. Refleksja nad stereotypami dotyczącymi płci.

Stereotypy mogą dotyczyć różnych grup ludzi i być związane z ich różnymi cechami. Może to być narodowość, może być rodzaj wyznawanej religii czy noszonych strojów, wybory kulinarne czy waga.
Szczególną grupą stereotypów są te dotyczące płci: tego jak kobiety i mężczyźni są postrzegani przez społeczeństwo.
Wielu tym stereotypom ulegamy od tak dawna, że stają się niezauważalne.
Dopóki nie zrozumiemy, że są oparte na fałszywych przekonaniach, będą dalej utrwalane i będą prowadziły do narastających uprzedzeń.
Jakie ma to znaczenie dla nas i naszych dzieci?
Duże, ponieważ stereotypy dotyczące płci, przekładają się bezpośrednio na możliwości jakie mamy w życiu, poziom zadowolenia z niego, a także na nasze zdrowie.
Dzieci dość szybko przejmują od nas nasze przekonania o świecie i mogą się one stać dla nich zbyt ciasnymi klatkami – więzić je i ich potencjał. Zamiast pytać siebie: „Czy to mnie pasjonuje? Czy to mnie angażuje? Jakie cechy osobowości mam do zaoferowania światu?” mogą zatrzymać się w pół kroku, bo… „Chłopcu/dziewczynce nie wypada”.
Dzieci bawią się i eksperymentują. Jednego dnia są kotkiem, innego dinozaurem. Dziś królewną, jutro strażakiem. Zabawa daje wspaniałą możliwość sprawdzania się w różnych rolach. Pozwólmy im czerpać z tego, wypróbowywać, szukać siebie i korzystać z ich pełnego potencjału jako ludzi.
Ile zdolnych naukowczyń zrezygnowało z nauki, bo zbyt wiele razy usłyszały, że nauka jest dla chłopaków?
Ile wspaniałych sportsmenek nie stanęło na podium, bo wstydziło się swojego wyglądu? (Niestety są badania, które mówią, że wiele.).
Ilu ojców nie zdołało zrealizować się i stworzyć takiej więzi z własnymi dziećmi, o jakiej marzyli, bo czuli się tym zawstydzeni w swojej „męskości”?
Ilu mężczyzn straciło życie czy zdrowie, bo starali się być „silni” i nie poprosili o pomoc, czy zwyczajnie nie poszli do lekarza, tylko po to żeby sprostać sztucznym definicjom?

Stereotypy wydają się niewinne, ale ich konsekwencje bywają poważne.

Co zrobić na co dzień? Włączaj syna w gotowanie i obowiązki domowe.
Wspieraj pasję córki do matematyki. Opowiedz jej o znanej matematyczce.
Nie dziel zabaw dziecięcych na takie dla chłopców i dziewczynek.
Szukaj przykładów przeczących stereotypom. Nazywaj je.

Kiedy mówimy coś do dzieci, kiedy wybieramy im zabawki, czy ubranie, zróbmy proste ćwiczenie: wyobraźmy sobie czy powiedzielibyśmy to samo, gdyby przed nami było dziecko innej płci? Tak? Czy nie? Dlaczego?

Czy jest coś stereotypowo przypisanego do innej płci, co lubisz i potrafisz robić?
Jak się z tym czujesz?

6. Pozwólmy dzieciom poznać i przeżywać pełen wachlarz emocji, niezależnie od ich płci.

Każda zmiana, którą chcemy wprowadzić w naszej rodzinie, wymaga refleksji na sobą. Jakim jestem wzorem? Czy robię to, co mówię? Czy wymagam od siebie tego samego, co od dziecka? Czy potrafię płakać? Czy akceptuję swoją złość? Czy dzielę się moimi uczuciami z bliskimi?
Czy zgadzam się na smutek? Radość? Jak okazuję wstyd, irytację?
Emocje nie dzielą się na lepsze i gorsze. Wszystkie z nich zostały nam dane jako informacje. Smutek mówi nam o stracie. Złość o tym, że przekroczono nasze granice. Bycie za pan brat z emocjami sprawia, że możemy o siebie zadbać. Że łatwiej nam komunikować się z innymi.
Pozwólmy dzieciom na przeżywanie.
Zamiast mówić do chłopca: „Jesteś chłopcem, chłopaki nie płaczą”, powiedzmy: „Ten miś był dla ciebie ważny, pewnie ci smutno, że zginął? Chcesz się przytulić?”
Zamiast napominać dziewczynkę: „Złość piękności szkodzi”, powiedzmy: „Widzę, że jesteś zezłoszczona. Nikt nie ma prawa ciągnąć cię za warkocz!”
Emocje nie mają płci. Są ważnym wyposażeniem nas wszystkich, jako gatunku ludzkiego.

Czy rozpoznajesz swoje emocje? Czy jest emocja, którą trudno Ci zaakceptować lu wyrazić?
Jak się z tym czujesz?

7. Nie skupiajmy się na wyglądzie innych ludzi.

Żyjemy w kulturze oceny. Warto starać się z niej rezygnować. Ocena niczego nie wnosi w nasze relacje z drugim człowiekiem, może co najwyżej budować mur.
Najbardziej na ciągłą ocenę wyglądu narażone są dziewczynki i kobiety, co niestety może prowadzić do wielu problemów, na przykład zaburzeń odżywiania.
Wygląd nie jest tym, co dziewczynki mają najcenniejszego do zaoferowania. A ciągłe skupienie na nim odbiera energię życiową, radość z możliwości ciała i odwagę do brania udziału w życiu społeczności.
Bycie ciągle obserwowaną i komentowaną, odbiera siły i zapał.
To naturalne, że zachwycamy się naszymi dziećmi. Ale próbujmy jak najczęściej zamiast mówić: „Jak ślicznie dziś wyglądasz”, powiedzieć: „Cieszę się, że cię widzę”, „Jak ci minął dzień?”, „Co czytasz?”

Czy wypowiadasz głośno uwagi o wyglądzie innych osób? Znajomych? Gwiazd w telewizji?
Co mówisz o sobie? Po co?

8. Wybierajmy język inkluzywny, akceptujący, włączający Innych.

Dziecko ma mamę i …? Tatę? A może drugiego rodzica?
Kobieta ma męża? A może partnerkę.
Moje dziecko zakocha się w …?
Gej, czy „pedał”? „Furiatka”, czy osoba, która walczy o coś ważnego dla siebie?
Czy jeśli będę mówić źle o Innych, moje dziecko odważy się opowiedzieć mi kiedyś o sobie, jeśli okaże się, że się ode mnie różni?
Zaprzyjaźniajmy się też z feminatywami. Może być policjant i policjantka. Naukowiec i naukowczyni. Polityk i polityczka. Świat, w którym są tylko profesorowie, realnie zamyka drogę do tego stanowiska kobietom. Statystyki są w tej sprawie jednoznaczne.
Język kształtuje to, co myślimy o świecie.
Uelastyczniajmy go.
Poszerzajmy jego ramy.
Rozmaitość jest zasobem.
Różni, możemy czerpać od siebie, uczyć się nowych sposobów komunikacji i różnych strategii rozwiązywania problemów, poznawać odmienne perspektywy. Jest to wyzwaniem, ale jest to wzbogacające.

Żyjemy w różnorodnym, złożonym świecie. Nasze dzieci poznają go z zapałem i ciekawością. Pozwólmy by wychowanie było procesem wzajemnym. My dajemy dzieciom opiekę i bezpieczeństwo, one mogą zarażać nas swoim entuzjazmem i otwartością, z jaką eksplorują rzeczywistość.
Nie musimy wszystkiego i wszystkich lubić, ale warto się zaciekawiać i próbować zrozumieć perspektywę innych.
A kiedy nasze dzieci wystawiają nas na trudne próby, warto przypomnieć sobie, jak to było po raz pierwszy wziąć je na ręce. Gdy wpatrywaliśmy się w ich małe buzie i z otwartym sercem zastanawialiśmy: „Kim jesteś?”.

 

world childhood foundation

 

Tekst opracowany w ramach kampanii „LGBT+ja”. Więcej informacji na temat kampanii znajduje się na stronie lgbtplusja.fdds.pl. Kampania realizowana przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę, dzięki wsparciu finansowemu Childhood Foundations.

 

 

Photo by Conner Baker on Unsplash

O autorze

Katarzyna Gałązka - Certyfikowana trenerka Family Lab, organizacji założonej przez Jespera Juula. Ukończyła "Szkołę prowadzenia grup wsparcia" w Fundacji Sto Pociech i studia podyplomowe Seksuologia Praktyczna na uczelni SWPS. Regularnie uczestniczy w superwizjach i warsztatach z zakresu rodzicielstwa i edukacji seksualnej. Prowadzi seminaria inspirujące, warsztaty, grupy wsparcia dla rodziców. Prywatnie żona Marcina, mama Gustawa, Heleny i Danuty, fotografka i autorka bloga wrownowadze.blogspot.com

Szukasz pomocy?
Dowiedz się więcej →