Przytulanki – dlaczego wczesny dotyk jest tak ważny
Kiedy dziecko przychodzi na świat, odczuwa bardzo silną potrzebę kontaktu fizycznego, przede wszystkim przez dotyk i przytulenie się do piersi matki. Pierwsze minuty i godziny po porodzie wpływają pozytywnie na fizyczny i psychiczny stan dziecka. Dotyk dla dziecka jest niezwykle ważny także w kolejnych tygodniach, miesiącach i latach życia – dlatego nie zapominaj o tym, żeby przytulać swojego malucha!
Pierwsze chwile po porodzie
Niezakłócony, pierwszy kontakt matki z dzieckiem, to tak zwany kontakt „skóra do skóry”. Dzięki niemu noworodek szybciej przystosowuje się do nowych dla niego warunków. Co więcej, wzmacnia się jego system immunologiczny – zanim w piersi matki pojawi się mleko, dziecko otrzymuje siarę, czyli gęsty, żółty płyn chroniący je przed bakteriami chorobotwórczymi. Wczesny kontakt zwiększa również szanse na dłuższe karmienie piersią. Pierwsza styczność matki z noworodkiem tuż po porodzie nie powinna być zakłócona ani przerwana. Mycie, mierzenie, warzenie dziecka może poczekać do czasu zakończenia pierwszego karmienia. Ten szczególny moment sprzyja kształtowaniu się więzi – między matką i dzieckiem, wzmacniając instynkt macierzyński. Oraz dając dziecku możliwość bezpiecznej adaptacji do wielkiej zmiany związanej z rozpoczęciem życia poza łonem matki.
Mamo, Tato – przytulajcie mnie codziennie!
Kiedy maluszek staje się starszy, to głaskanie, przytulanie, noszenie na rękach jest mu również bardzo potrzebne. Dotyk – przytulenie dziecka, wzięcie go na ręce sprawia mu olbrzymią frajdę: może być zabawą, chwilą na uspokojenie, ale przede wszystkim daje dziecku szansę na to, by zobaczyć, że jego rodzice są przy nim i poświęcają mu swoją uwagę.
Rodzicom często wydaje się, że okazywanie uczuć maluchowi może doprowadzić do jego „rozpieszczenia”, czy „zepsucia”. Rodzi się w nich obawa, że w ten sposób mogą stać się nadmiernie od nich zależne. Nic bardziej mylnego. Poprzez przytulanie dziecka odpowiadamy na jego potrzeby, utwierdzamy w nim poczucie bezpieczeństwa, a co więcej sprawiamy, że staje się ufne, samodzielne i odważne.
Płacz niemowlaka to nic innego jak próba komunikacji dziecka ze swoimi rodzicami. Wysyłają one w ten sposób komunikaty: „jestem głodny”, „jest mi zimno”, „nie widzę cię mamo, tato”, „obejmij mnie, chcę cię poczuć”. Tłumaczenie, że dziecko w ten sposób nami manipuluje, chce na nas coś wymusić, jest błędnym rozumowaniem. Dobrze, żeby mity dotyczące noszenia i przytulania dzieci zostały wyparte przez aktualną wiedzę dotyczącą harmonijnego rozwoju dziecka, w tym jego rozwoju emocjonalnego, społecznego i rozwoju jego mózgu.
Współczesne badania dotyczące tego, jak rozwija się mózg dziecka, pokazują jednoznacznie, że bezpieczna więź z opiekunami jest sytuacją optymalną. A bezpieczna więź stworzyć się może jedynie wtedy, gdy dziecko doświadcza kontaktu z uważnym, reagującym na jego potrzeby dorosłym, który przyjmuje dziecko z całokształtem jego przeżyć i koi w momentach, gdy jest mu za trudno. Mózg dziecka narażony na częste działanie hormonów związanych z przeżywaniem silnego stresu, a z takimi sytuacjami mamy do czynienia, gdy dziecko płacząc, przywołuje swojego opiekuna i nie dostaje od niego odpowiedzi, rozwija się gorzej, niż dziecko, którego opiekunowie wrażliwie reagują w sytuacjach, gdy dziecko sygnalizuje swoje potrzeby.
Nie każda sytuacja wymaga od rodzica natychmiastowej reakcji. Jasne jest, że pewien poziom frustracji u dziecka jest wręcz niezbędny do rozwoju, ale mówimy tu wyłącznie o sytuacjach, gdy dziecko jest gotowe, ma siłę do tego, by mierzyć się z wyzwaniem, podejmować kolejne próby poradzenia sobie z jakąś sytuacją np. sięgając po zabawkę, która leży w pewnej odległości. Poziom tej frustracji nie może być jednak zbyt wysoki. Gdy dziecko poddaje się, wycofuje z działania, a całą swoją energię zaczyna przekierowywać na przywoływanie opiekuna, to jest zdecydowanie moment, gdy dobrze jest odłożyć inne sprawy na bok i w pierwszej kolejności pomóc dziecku wrócić do stabilności, ukoić je w tych zbyt silnych do poradzenia sobie w pojedynkę przeżyciach. Małe dziecko nie ma wytworzonych systemów samoregulacji, do tego by mogły się one wytworzyć, niezbędny jest mu wrażliwy i reagujący opiekun, który przyjmie wszystkie te emocje dziecka, z którymi ono samo nie może dojść do ładu. Takie doświadczenia pozwalają zbudować w dziecku poczucie jego własnej wartości, a także przekonanie na przyszłość, że bliskość i relacje z ludźmi mogą być źródłem wsparcia i bezpieczeństwa.
Kilka słów o masażykach dziecięcych
Niezwykle ciekawą formą dotyku, są tzw. masażyki. Jest to bardzo prosty masaż oparty na czułym dotykaniu dziecka, przy jednoczesnym śpiewaniu piosenek, czy recytowaniu wierszyków. Opowiadany wierszyk wskazuje nam, w jaki sposób mamy dotykać dziecko. Za pomocą masaży rodzice mogą ulżyć swojemu dziecku podczas kolki, ząbkowania, czy problemów ze snem. Masażyki także kształcą nasze dzieci. Dzięki nim maluchy uczą się rozpoznawać kierunki góra – dół, prawo – lewo. Pomagają one dziecku, wyciszyć się, uspokoić, skupić się na własnym ciele. Stymulacja za pomocą masażu to nie tylko korzyści fizjologiczne i psychologiczne.Dla dziecka to przede wszystkim świetna zabawa i niezmierna radość z faktu, że jego bliscy są przy nim i poświęcają mu uwagę.
Oto kilka przykładów dziecięcych masażyków:
Po pleckach płynie rzeczka
wzdłuż kręgosłupa rysujemy wężyki
I przeszła pani na szpileczkach
szybko „idziemy” czubkami dwóch palców
A potem przeszły słonie
powoli „kroczymy” całą wewnętrzną stroną dłoni
I przebiegały konie
szybko, ale z wyczuciem „galopujemy” lekko zaciśniętymi piąstkami
Wtem przemknęła szczypaweczka
delikatnie szczypiąc wędrujemy po plecach na skos
Zaświeciły dwa słoneczka
powoli zataczamy dłońmi koła, aż poczujemy ciepło
A potem spadł deszczyk
delikatnie stukamy opuszkami palców na dole pleców
Czy czujesz już dreszczyk?
szybkie tup-tup palcami wzdłuż kręgosłupa i niespodziewanie, delikatnie szczypiemy dziecko w kark
Drzewom we włosy dmucha wiatr
dziecko jest zwrócone do nas plecami, dmuchamy w jego włosy
A deszczyk kropi: kap, kap, kap…
delikatnie opukujemy jego plecy
Krople kapią równiuteńko
głaszczemy dziecko po włosach i ramionach
Szepczą cicho: „mój maleńki, śpij już, śpij już, śpij, już śpij…”
Leci listek, leci przez świat
wodzimy opuszkami po plecach dziecka
Gdzieś tam na ziemię cicho spadł
lekko naciskamy jedno miejsce
Leci drugi, leci trzeci
wędrujemy opuszkami palców dwa razy
Biegną zbierać listki dzieci
szybko, z wyczuciem stukamy wszystkimi palcami
No, a potem wszystkie liście układają w piękne kiście
głaszczemy dziecko po plecach
Przyszła myszka do braciszka.
na plecach dziecka wykonujemy posuwiste ruchy opuszkami złączonych palców
Tu zajrzała, tam wskoczyła,
lekko drapiemy dziecko za jednym uchem, następnie za drugim
a na koniec tu się skryła.
wsuwamy palec za kołnierzyk
Tu podkóweczka tu, tu, tu
rysujemy palcem na stopie dziecka kształt podkowy
Tu gwoździczek tu, tu, tu
delikatnie kłujemy dziecko w stopę
I młoteczkiem: puk, puk, puk
delikatnie palcem udajemy uderzenia młotka
I pilniczkiem: pitu pitu, pitu
jeździmy dziecku po stopie palcem, udając, ze szlifujemy pilnikiem gwoździe. Dziecko ten ruch łaskocze, więc się śmieje i wyciąga zaraz drugą nogę do podbicia podkóweczki
Życzymy miłej zabawy!